Co z tego, że wymienimy żarówkę z sodowej na LED, skoro sama lampa znajduje się dwa metry od przejścia dla pieszych i tak naprawdę go nie oświetla. Trzeba szukać innych rozwiązań, które poprawią bezpieczeństwo w tych miejscach - mówi radny Robert Turlej i przekonuje, że takich przejść, które wymagają doświetlenia, w Elblągu jest całkiem sporo.
Oświetlenie wielu elbląskich przejść dla pieszych pozostawia sporo do życzenia. Stare sodowe żarówki dają słabe światło, dodatkowo nie pomaga wysokość lamp i ich odległość od "zebry". Jeśli do tego dojdzie jeszcze niekorzystna aura, pieszy na przejściu praktycznie jest niewidoczny.
Od kilku lat miasto we współpracy z Energą Oświetlenie wymienia oświetlenie z sodowego na LED. Pojawiło się ono już między innymi na ulicach: Mickiewicza, Robotniczej, Kościuszki, Królewieckiej i Łęczyckiej. W pierwszej kolejności doświetlane są przejścia dla pieszych i skrzyżowania. Czy taka zmiana rzeczywiście poprawia widoczność w tych miejscach? Wątpliwości ma między innymi radny Turlej (PO).
Obecny system nie do końca mi się podoba. Co z tego, że wymienimy żarówkę z sodowej na LED skoro sama lampa znajduje się dwa metry od przejścia i tak naprawdę go nie oświetla. Trzeba szukać innych rozwiązań. Już kilka lat temu mówiłem o systemie, który stosowany jest na przykład w Pasłęku. Lampy montuje się niżej i z obu stron przejścia tak, że idealnie oświetlają one zebrę. Możliwości są różne. W ubiegłym roku na przejściu przy szpitalu. na ul. Królewieckiej stworzono tam przejście aktywne. To oznacza, że umieszczone w jezdni, wzdłuż pasów, LED-y zapalają się w momencie, gdy robi się ciemno, natomiast znaki po obu stronach przejścia zaczynają świecić, gdy pieszy zbliża się do przejścia. Różnie to funkcjonowało. Teraz wydaje mi się, że już działa. Ten system jest jednak nowatorski i dopiero za jakiś czas będziemy mogli powiedzieć czy zdaje egzamin
- mówi Robert Turlej, przewodniczący Komisji Spraw Społecznych i Samorządowych RM w Elblągu.
Przykład przejścia przy ul. Królewieckiej może nie najlepszym. Na razie narzekają na niego kierowcy i piesi - podkreślają, że lampy, które miały oświetlać pasy, nie spełniają swojego zadania. Wielu elblążan podkreśla jednak, że samo doświetlenie prześć jest konieczne. Wszystko rozbija się jednak o fundusze.
W budżecie na ten rok jest 30 tys. złotych na ten cel. To starczy na jedno, dwa przejścia. Jako komisja wnioskowaliśmy do pana prezydenta o podwojenie tej kwoty. Będziemy zajmowali się tym tematem. Podejmiemy starania, aby przynajmniej na dwóch skrzyżowaniach zrobić to profesjonalnie. Na których? Tego jeszcze nie wiemy. Zaproponujemy wspólny objazd, z policją, zarządem dróg, aby jeszcze przyjrzeć się wszystkim przejściom
- dodaje radny Turlej.
O plany miasta dotyczące słabo oświetlonych "zebr" pytaliśmy rzecznika prasowego ratusza w grudniu ubiegłego roku, gdy do tragedii doszło przy al. Odrodzenia, na wysokości domu handlowego Jantar (to przejście położone obok tego wspomnianego przez radnego Turleja). Potrącona na przejściu dla pieszych 76-letnia kobieta zmarła w szpitalu. Kierowca tłumaczył, że pieszej nie zauważył. Czy tak było rzeczywiście? Na to pytanie odpowiedzą śledczy. My chcieliśmy ustalić, czy miasto planuje w tym roku działania w sprawie poprawy bezpieczeństwa w tym i innych miejscach.
Po przyjęciu tegorocznego budżetu, jak co roku na podstawie przyjętych zgłoszeń, wniosków i interwencji dotyczących oświetlenia planujemy zakres działań do realizacji, w tym tych związanych z doświetleniem przejść dla pieszych. Obecnie prowadzone są prace dotyczące poprawy bezpieczeństwa na newralgicznych przejściach dla pieszych na terenie miasta. Szczegółowe działania powinny zostać ustalone w pierwszym kwartale 2018 roku
- wyjaśnia Łukasz Mierzejewski z Biura Prasowego Urzędu Miejskiego w Elblągu.