Pracownicy elbląskich żłobków od tygodni czekają na odpowiedź prezydenta w sprawie podwyżki dla nich. Strajku, jak nauczyciele, nie planują. Przyznają jednak, że chcieliby np. zarabiać tyle, ile już w tej chwili trafia na konta belfrów. - My nie pracujemy 22 godziny tygodniowo, tylko 40, a i tak nasze pensje są dużo niższe - przekonują.
Nie mamy urlopów zdrowotnych i wyższego odpisu z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Nasze zarobki wypadają dużo gorzej i to jest widoczne na każdym stanowisku pracy. Dlatego zwracamy się do pana prezydenta o zwiększenie naszych wynagrodzeń o kwotę 1000 zł brutto, a i tak będziemy zarabiać mniej niż pracownicy oświaty
- napisali do prezydenta pracownicy elbląskich żłobków, już kilka tygodni temu.
Na początku roku pracownicy elbląskich żłobków zwrócili się do prezydenta Witolda Wróblewskiego z prośbą o podniesienie im płac o 1000 zł. O sprawie pisaliśmy tutaj. 29 stycznia blisko trzydziestu przedstawicieli tej grupy spotkali się m.in. z dyrektor departamentu edukacji. Do tej pory nie otrzymali jednoznacznej odpowiedzi w tej sprawie.
Od tamtej pory nic się nie zadziało. Czekamy na odpowiedź na nasze pismo. Od 1 lutego wszedł nowy wiceprezydent, który zajmuje się edukacją. Mam wrażenie, że zostaliśmy potraktowani na zasadzie gorącego kartofla. Pan wiceprezydent również nie zwrócił się do nas w sprawie spotkania. Nadal nie mamy odpowiedzi na nasze pismo. Czujemy się zignorowani. Jesteśmy traktowani niepoważnie
- jedna z pracownic elbląskiego żłobka, na początku marca zwróciła się do redakcji info.elblag.pl z prośbą o interwencję.
Dzień po tym, gdy zapytaliśmy rzecznika prezydenta Elbląga co dalej ze sprawą podwyżki dla pracowników żłobków, Miasto skierowało do nich odpowiedź. Dyrektor Departamentu Edukacji poinformowała ich, że doszło już do kilku spotkań w tej sprawie, w których oprócz prezydenta, brali udział m.in. wiceprezydent, skarbnik i dyrektorzy żłobków.
Jak do tej pory, pracownikom żłobków udało się "wywalczyć" jedynie dodatki wypłacane w związku z odejściem na emeryturę, które obowiązywały w ubiegłym roku, ale w tym ze względu na oszczędności zostały im odebrane. Nie jest to jednak to, o co chodzi tej konkretnej grupie. Na decyzję w kwestii podwyżek muszą jeszcze poczekać.
Co do dalszych kroków proszę czekać na decyzję pana prezydenta, która zapadnie po zakończeniu analiz finansowych
- poinformowała pracowników żłobków Małgorzata Sowicka, dyrektor Departamentu Edukacji w UM w Elblągu.
Tak naprawdę nic z tego pisma nie wynika - przekonuje pracownica żłobka, z którą rozmawialiśmy - Obawiam się, że możemy nie mieć takiej siły przebicia jak nauczyciele i zostaniemy zignorowani. Naszą słabością jest to, że nie mamy związków zawodowych. To jednak nie jest marudzenie jednostek, ale głos ogółu, czyli ok. 100 osób zatrudnianych w elbląskich żłobkach miejskich. Średnia płaca w mojej placówce jest zaledwie 2 400 zł brutto. Zarabiamy praktycznie najmniej ze wszystkich jednostek budżetowych w Elblągu. Stąd nasza prośba.
Również Joanna Urbaniak, rzeczniczka prasowa prezydenta Elbląga, w rozmowie z nami podkreślała, że temat nie został jeszcze zamknięty, a obecnie trwają jeszcze rozmowy na temat zarobków nauczycieli.