W maju Energa Kogeneracja uzyskała zgodę prezesa Urzędu Regulacji Energetyki na podniesienie cen aż o 80%. EPEC też zapowiedział wzrost cen. - Z każdych 100 zł, które mieszkańcy płacą za ciepło, średnio 63 zł trafia do EKO – wyjaśnia Andrzej Kuliński, prezes Elbląskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.
Co powoduje podwyżki i jak wpłyną one na portfel mieszkańców? - Zacznijmy od krótkiego przypomnienia, kto jest kim. Energa Kogeneracja (EKO) to spółka Skarbu Państwa, która w Elblągu produkuje ciepło i sprzedaje je Elbląskiemu Przedsiębiorstwu Energetyki Cieplnej. EPEC także produkuje ciepło, ale w znacznie mniejszym stopniu – tłumaczył Andrzej Kuliński. - Naszym zadaniem jest także dostarczenie ciepła mieszkańcom miasta.
Z każdych 100 zł, które mieszkańcy płacą za ciepło, średnio 63 zł trafia do EKO. Są to opłaty za produkcję ciepła przez tę spółkę. Pozostała część, czyli 37 zł, pokrywa opłaty EPEC za przesył i produkcję ciepła
– zaznaczył prezes EPEC.
Jak podkreśla Andrzej Kuliński sytuacja na rynku ciepłowniczym zmienia się bardzo dynamicznie. - Obserwujemy ogromny skok cen wszystkich nośników energii, zarówno węgla, biomasy czy gazu ziemnego, które są paliwem w elbląskich źródłach ciepła – podkreślił. - Duże zwyżki notują także ceny uprawnień do emisji CO2.
Mimo to jesteśmy zaskoczeni tak dużą podwyżką ze strony EKO. Jest ona dla nas niezrozumiała. Ostatnia podwyżka EKO dla EPEC wyniosła 80%, co przekłada się na zwiększenie rachunków dla mieszkańców aż o 50%
- zauważa Andrzej Kuliński.
Prezes EPEC przyznaje, że jesienią również czeka spółkę zmiana taryfy. - Poinformowaliśmy o tym naszych klientów z półrocznym wyprzedzeniem – mówił. - Szacunkowy wzrost wynosi około 10%, czyli poniżej obecnego poziomu inflacji. Jednak o jego finalnej wartości zdecyduje Prezes URE.
EPEC zrezygnował z systemu unijnego - opłat za CO2 i zmniejszył dostępną moc ciepłowni. Czy to znaczy, że będzie produkować mniej ciepła? - System handlu uprawnieniami do emisji CO2 tzw. EU-ETS został wprowadzony w roku 2005 i obejmuje m.in. źródła ciepła o mocy powyżej 20 MW w paliwie – opowiada Andrzej Kuliński. - Celem jest doprowadzenie do redukcji emisji gazów cieplarnianych, poprzez uwzględnienie kosztu emisji CO2 w produkcji energii i wyrobów przemysłowych. Poprzez doposażenie naszych kotłów przy ul. Dojazdowej w układy automatyki, ograniczyliśmy łączną moc do wartości 19,5 MW.
Wcześniej przeprowadzone analizy wykazały, że poprzez “spłaszczenie” profilu produkcji ciepła naszej ciepłowni można dostarczyć dotychczasową ilość ciepła do miejskiej sieci ciepłowniczej, przy jednoczesnym zmniejszeniu jej mocy. Zapotrzebowanie mocy cieplnej systemu jest liczone dla temperatury zewnętrznej obliczeniowej tj. -18 st. C. i moc ta jest rozdzielana na poszczególne źródła ciepła. Zatem – ciepła nie zabraknie, a ceny nie wzrosną tak drastycznie, jak by to było przy utrzymaniu dotychczasowej mocy
– mówił prezes EPEC.