Dzisiaj zgodnie z zapowiedzią o inwestycjach. Spojrzymy na inwestycje realizowane przez elbląski samorząd w dłuższej perspektywie, by uniknąć pomówienia, że czynię to ad personam. Zanim przejdę do sedna, jedno krótkie wyjaśnienie do tekstu zamieszczonego w Biuletynie Informacyjnym Miasta Elbląga.
Otóż w wywiadzie pod tytułem „Jak kształtuje się dług elbląskiego samorządu? Obalamy mity”, już w pierwszym pytaniu pada insynuacja, cytuję - „W ostatnim czasie w jednym z elbląskich portali internetowych pojawiają się nieprawdziwe informacje anonimowego autora dot. oddłużenia miasta” - koniec cytatu, bez wskazania, która informacja była nieprawdziwa.
Panie prezydencie Witoldzie Wróblewski, pan się nie wstydzi - proszę powiedzieć wprost w portalu info.elblag.pl, na którego łamach pan wielokrotnie gościł i był życzliwie przyjmowany by prezentować swój punkt widzenia. To daleko idąca niegrzeczność pomijanie nazwy własnej, jakby nie było opiniotwórczej gazety internetowej. To tak jakbym o panu pisał jeden z elbląskich prezydentów, a przecież z szacunku do urzędu tego nie czynię.
Wracając do sedna - zamiast odwracać kota ogonem kolorowymi wykresami wystarczy podać prostą informację – czy koszt obsługi długu Elbląga w roku 2022 jest mniejszy niż w roku 2015. Albo inaczej, czy obsługa długu Elbląga rok do roku maleje czy wzrasta? Bo jak wskazuje logika, skoro kwota długu maleje, to jego obsługa też maleje. Nadal uprzejmie proszę o taką informację jako obywatel Elbląga.
Wracamy zatem do inwestycji, bo one są dzisiaj tematem naszych rozważań. Prosty i zrozumiały dla zwykłego obywatela podział inwestycji jest następujący:
1. Inwestycje infrastrukturalne, z których korzysta ogół społeczeństwa (np. drogi, szkoły, przedszkola), realizowane przez instytucje państwowe i i samorządowe, które generują koszty eksploatacyjne, pokrywane są z naszych podatków.
2. Inwestycje komercyjne realizowane przez prywatny kapitał, a również przez państwo i samorządy różnych szczebli (np. ciepłownie, spalarnie, wodociągi), które powinny być tak zaprojektowane, aby same były w stanie zarobić na eksploatację i rozwój, a ewentualne nadwyżki budżetowe zasilałyby budżety lokalnych samorządów.
Jak rzeczy się mają w Elblągu?
Otóż od wielu lat obowiązuje zasada, że jak są pieniądze unijne lub z budżetu centralnego to trzeba za nie coś wybudować, by się tym pochwalić przed wyborami. Jeszcze precyzyjniej definiuje to prezydent Witold Wróblewski w ostatnim wywiadzie w Biuletynie Informacyjnym Miasta Elbląga. Cytuję wprost - „Stabilizacja finansów była konieczna, aby możliwy był rozwój miasta, aby korzystać z funduszy unijnych i realizować jakiekolwiek inwestycje” - koniec cytatu. To słowo klucz, któremu w praktyce towarzyszy jeszcze administracyjna postawa pod tytułem nie da się i już mamy urzędniczy święty spokój.
Jakie zatem inwestycje na przestrzeni wielu kadencji zostały zrealizowane na zasadzie jakiekolwiek:
1. Most Unii Europejskiej zbudowany bez chodnika dla pieszych – masakra, most zbudowany za ogromne unijne pieniądze, po którym pieszy nie może przejść na drugą stronę miasta za rzeką, co trwałoby 10 -15 minut. Musi korzystać z komunikacji miejskiej i trwa to nie mniej jak godzinę, by znaleźć się na ulicy np. Nowodworskiej. Teraz w godzinach szczytu trwa to jeszcze dłużej, jazda rowerem jest igraniem ze śmiercią. Przez kilkanaście lat ratusz nie kiwnął palcem, by naprawić ten błąd poprzez obudowanie do konstrukcji mostu lekkiej kładki (np. konstrukcja aluminiowa), bez naruszenia jego statyki i dobudowanie po obu stronach mostu chodnika dla pieszych - nie da się?
2. Wiadukt nad drogą krajową S7 w ciągu ulicy Skrzydlatej brak zjazdów i wjazdów, co rozwodniło by korki zwłaszcza w godzinach szczytu. Kłania się zasada nie da się, a przecież są prawne instrumenty, aby przełamać opór właścicieli gruntów - spec ustawa, która pozwala budować drogi i autostrady. Przeszkadza Regionalna Dyrekcja Dróg i Autostrad w Olsztynie? W Elblągu jest kilku posłów i senator – czy ratusz zwrócił się do nich o pomoc u premiera i w ministerstwie budownictwa? Jest jakaś korespondencja urzędowa w tej sprawie - może odmówili pomocy? Proszę upublicznić tę korespondencję, a może jej w ogóle nie było? Ten czwarty zjazd odciążyłby dwa mosty - w ciągu ulicy Tysiąclecia i most Unii Europejskiej, byłby logicznym przedłużeniem funkcjonalności wiaduktu na Zatorze. Za nie duże pieniądze można zredukować korki o jedną trzecią, a nie mamić elblążan przed wyborami budową kolejnego mostu – oby czasem nie wzdłuż rzeki.
To tylko dwa przykłady głupoty, braku wyobraźni inwestycyjnej ratusza na przestrzeni wielu ostatnich lat. Każdy z elblążan może wymienić całą serię innych, ale nie chodzi o to by kontynuować tą wyliczankę. Chodzi o to, by wyciągnąć wnioski z tych bardzo kosztownych klęsk i nie kontynuować tego bezrozumnego procesu inwestycjnego. A na horyzoncie wielkie pieniądze i jeszcze więcej pokus by podążać drogą niezapomnianego mistrza komedii pana Stanisława Barei i budować kolejne wielkie Misie.
To są misie, dla których urzędnicy ratusza nie potrafią przygotować profesjonalnego wiarygodnego kosztorysu – oferty składane przez przedsiębiorców są zwyczajowo dwukrotnie wyższe.
Tym samym Elbląg jest niewiarygodny, a wręcz śmieszny w ogłaszanych przetargach, na które nie zagląda przysłowiowy pies z kulawą nogą – przetarg na brodziki dla krasnali w parku Dolinka (dzięki Bogu ten fatalny projekt upadł), miasteczko rowerowe - zero zainteresowania potencjalnych wykonawców.
Na horyzoncie również 65 milionów złotych na rewitalizację basenu, który będzie użytkowany przez dwa miesiące w roku – czy będzie samowystarczalny finansowo, czy będziemy do niego dopłacać i ile? Już raz ten basen ratusz doprowadził do ruiny.
Ogromne pieniądze na rozbudowę terenów portowych, w tle listy inwestycyjne z duńskim portem i klincz w sprawie utrzymania toru wodnego na wejściu do portu. Brak wiarygodnych analiz ekonomicznych, brak debaty publicznej. Jeżeli zgodnie z ustawą, utrzymanie tego fragmentu toru będzie po stronie Portu Elbląg, jego upadek to kwestia dwóch, trzech lat, a dla budżetu miasta Elbląga głeboki zawał i powikłania na lata.
Nie pozwólmy aby w zaciszach gabinetów utopiono nasze miasto w jakichkolwiek inwestycjach, których koszty utrzymania obciążą elblążan. Jeśli się temu skutecznie nie przeciwstawimy będziemy poniekąd współodpowiedzialni.
Czytelnik info.elblag.pl
(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)