Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, zamiast noworocznych życzeń dla nauczycieli, zapowiedział zwolnienia. - W tej chwili nie dość, że mamy przepełnione klasy, to jeszcze brakuje nauczycieli. Ci, którzy są, pracują na 1,5 czy 2 etatach. Zanim zadeklaruje się zwolnienia, warto zainteresować się, jak funkcjonują szkoły - plany szefa resortu edukacji komentuje Gerhard Przybylski z elbląskiego oddziału ZNP.
Słowa ministra Przemysława Czarnka zelektryzowały środowisko pracowników oświaty. Podczas świątecznej przerwy, w rozmowie na antenie Radia Zet stwierdził on, że "w perspektywie dwóch, trzech lat trzeba będzie zwolnić ok. 100 tys. nauczycieli". Miałoby to dotyczyć głównie szkół średnich i wynikać z nadchodzącego niżu demograficznego. Ponownie na ten temat minister wypowiedział się już w Nowy Rok, w TVP.
Potężny niż demograficzny wschodzi, zwłaszcza do szkół średnich, i nie będzie dyskusji na temat tego, ilu nauczycieli brakuje, tylko będzie dyskusja na temat tego, ile tysięcy nauczycieli nie będzie miało godzin dla siebie, bo jak nie ma dzieci, to nie ma godzin i to w każdym obszarze
- podkreślał Przemysław Czarnek.
Zdaniem szefa resortu edukacji jednym z rozwiązań problemu mogłoby być wcześniejsze wysyłanie nauczycieli na emeryturę. "Musimy powrócić do dyskusji na temat wcześniejszej emerytury po 20 latach pracy przy tablicy i do emerytury po 30 latach pracy w ogóle", podkreślił. Czy nauczyciele, rzeczywiście powinni się obawiać spełnienia zapowiedzi?
Naprawdę chciałbym, aby oświata w Polsce wreszcie miała kogoś, kto interesuje się oświatą, przyszłością naszego państwa i młodego pokolenia. Zanim zadeklaruje się ilu i skąd nauczycieli się zwolni, warto zainteresować się tym, jak funkcjonują szkoły. Od lat robi się rewolucje, a jednocześnie zapomina się o nauczycielach, również tych, którzy np. mają uczyć zawodów, jeśli już mówimy o szkołach średnich. Obecnie mamy sytuację, gdy nauczycieli jest za mało. Ci, którzy są, często pracują na 1,5 czy 2 etatach. Jednocześnie klasy są obecnie bardzo liczne, to sprawia, że nauczyciel ma mniej czasu dla ucznia, jego praca jest trudniejsza, ale inna jest jej jakość
- o komentarz planów szefa MEiN poprosiliśmy Gerharda Przybylskiego, prezesa Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Elblągu.
- Owszem niż demograficzny będzie i będziemy musieli się zmierzyć. Nie sądzę jednak, że skala będzie tak duża. Choć obecnie w oświacie mamy taki rozgardiasz, że ciężko zorientować się o, co właściwie w niej chodzi. Trudno te zapowiedzi i liczby brać na poważnie - dodaje.
Co na temat zapowiedzi Przemysława Czarnka sądzą Czytelnicy info.elblag.pl? Piszcie w komentarzach.